Książka była świetnie napisana, ciekawy pomysł na fabułę, a postacie tak cudowne że aż miło 🍪 Bardzo polecam

,, 𝘎𝘥𝘺𝘣𝘺 𝘵𝘺𝘭𝘬𝘰 𝘻𝘥𝘢𝘸𝘢ł 𝘴𝘰𝘣𝘪𝘦 𝘴𝘱𝘳𝘢𝘸ę, ż𝘦 𝘥𝘭𝘢 𝘮𝘯𝘪𝘦 "𝘶𝘥𝘢𝘸𝘢𝘯𝘪𝘦 𝘳𝘢𝘯𝘥𝘬𝘪" 𝘰𝘻𝘯𝘢𝘤𝘻𝘢 𝘤𝘰ś 𝘻𝘶𝘱𝘦ł𝘯𝘪𝘦 𝘱𝘳𝘻𝘦𝘤𝘪𝘸𝘯𝘦𝘨𝘰..." 4.25/5☆ Książka ,,Fake Dates and Mooncakes" okazała się być tym czego potrzebowałam w ostatnim czasie. Świetnie poradziła sobie z oderwaniem mnie od rzeczywistości. Podczas jej czytania czułam dużą przyjemność. Znalazłam tu też motyw fake dating, który uwielbiam! Czyta się ją dość szybko. Autorka ma bardzo fajny styl pisania. Fabuła opowieści jest naprawdę dobrze przemyślana. Były tu momenty ciekawsze i te mniej ciekawe. Jednak zdecydowana większość była interesująca. Postacie, które tu poznajemy są bardzo dobrze wykreowane. Każda ma swój odrębny charakter. Szczególnie polubiłam Theo, chociaż Dylan też jest świetny. Wątek romantyczny jest bardzo uroczy. Z każdą kolejną stroną kibicowałam tej dwójce coraz bardziej. Znajdziemy tu też problemy, z którymi spotyka się każda osoba. Podoba mi się klimat tej opowieści. Każdemu kto lubi azjatyckie klimaty napewno się spodoba! Uważam, że sięgnęłam po tą historię w idealnym czasie. Sprawiła mi naprawdę dużo radości. Jest idealna na pride month.

[współpraca recenzencka] “Wpatrując się w nasze odbicie, pozwalam sobie marzyć, że to nie blichtr i przepych go definiują. Że jego świat leży znacznie bliżej mojego, niż dotąd sądziłem, i że mógłbym się w nim czuć równie wygodnie jak w jego koszuli Burberry.” Czy Wy również czekaliście na książkę, która swoją lekkością wpasuje się idealnie w wakacyjny klimat? “Fake dates and mooncakes” Sher Lee to powieść z motywem fake dating, w której główni bohaterowie pochodzą z dwóch różnych światów. Dylan ciężko pracuje, ucząc się i pomagając cioci w prowadzeniu baru, a Theo żyje otoczony pieniędzmi i dostatkiem, jednak obu łączy więcej, niż są w stanie przypuszczać… Na początku bardzo chciałabym podziękować Wydawnictwu Literackiemu za możliwość przedpremierowego zrecenzowania tej wspaniałej młodzieżówki. Cieszę się, gdy dzięki mojemu działaniu w Internecie, mogę podzielić się z innymi ludźmi moją miłością do książki. Powieść, którą napisała Sher Lee to debiut i gdybym o tym nie wiedziała, nie byłabym świadoma tego, że autorka nie ma na swoim koncie innych książek. Pisarka niesamowicie prowadzi całą opowieść o dwójce nastolatków i mimo tego, że trochę w tym naiwności, bawiłam się świetnie. Mocno kibicowałam naszej parze, a szczególnie polubiłam Dylana, który pomimo przeciwności losu, radzi sobie świetnie. Bardzo spodobał mi się motyw konkursu i wszystkie informacje o kulturze azjatyckiej, które autorka przemyciła w lekturze. Szczególnie dużo mamy tutaj informacji o jedzeniu i to również robi świetną robotę. Wiadomo, że “Fake dates and mooncakes” to młodzieżówka, więc bez problemu przewidziałam zakończenie książki, jednak to nie przeszkodziło mi w bardzo pozytywnym odbiorze powieści. Poruszane są tutaj również bardzo ciężkie tematy, takie jak strata rodzica czy przebywanie z dala od rodziny i to są rzeczy, które mocno mnie poruszyły i wywołały łzy wzruszenia podczas czytania. Sher Lee dostarczyła mi wszystkiego, czego oczekują od książki dla młodzieży; wciągającą historię, dobrze wykreowanych bohaterów i miłość, która pokona wszystkie przeciwności losu. Premiera to 14 czerwca i nie wahajcie się tego dnia, tylko pędźcie do księgarni po własny egzemplarz “Fake dates and Mooncakes”.

[współpraca recenzencka] “Wpatrując się w nasze odbicie, pozwalam sobie marzyć, że to nie blichtr i przepych go definiują. Że jego świat leży znacznie bliżej mojego, niż dotąd sądziłem, i że mógłbym się w nim czuć równie wygodnie jak w jego koszuli Burberry.” Czy Wy również czekaliście na książkę, która swoją lekkością wpasuje się idealnie w wakacyjny klimat? “Fake dates and mooncakes” Sher Lee to powieść z motywem fake dating, w której główni bohaterowie pochodzą z dwóch różnych światów. Dylan ciężko pracuje, ucząc się i pomagając cioci w prowadzeniu baru, a Theo żyje otoczony pieniędzmi i dostatkiem, jednak obu łączy więcej, niż są w stanie przypuszczać… Na początku bardzo chciałabym podziękować Wydawnictwu Literackiemu za możliwość przedpremierowego zrecenzowania tej wspaniałej młodzieżówki. Cieszę się, gdy dzięki mojemu działaniu w Internecie, mogę podzielić się z innymi ludźmi moją miłością do książki. Powieść, którą napisała Sher Lee to debiut i gdybym o tym nie wiedziała, nie byłabym świadoma tego, że autorka nie ma na swoim koncie innych książek. Pisarka niesamowicie prowadzi całą opowieść o dwójce nastolatków i mimo tego, że trochę w tym naiwności, bawiłam się świetnie. Mocno kibicowałam naszej parze, a szczególnie polubiłam Dylana, który pomimo przeciwności losu, radzi sobie świetnie. Bardzo spodobał mi się motyw konkursu i wszystkie informacje o kulturze azjatyckiej, które autorka przemyciła w lekturze. Szczególnie dużo mamy tutaj informacji o jedzeniu i to również robi świetną robotę. Wiadomo, że “Fake dates and mooncakes” to młodzieżówka, więc bez problemu przewidziałam zakończenie książki, jednak to nie przeszkodziło mi w bardzo pozytywnym odbiorze powieści. Poruszane są tutaj również bardzo ciężkie tematy, takie jak strata rodzica czy przebywanie z dala od rodziny i to są rzeczy, które mocno mnie poruszyły i wywołały łzy wzruszenia podczas czytania. Sher Lee dostarczyła mi wszystkiego, czego oczekują od książki dla młodzieży; wciągającą historię, dobrze wykreowanych bohaterów i miłość, która pokona wszystkie przeciwności losu. Premiera to 14 czerwca i nie wahajcie się tego dnia, tylko pędźcie do księgarni po własny egzemplarz “Fake dates and Mooncakes”.

[współpraca recenzencka] “Wpatrując się w nasze odbicie, pozwalam sobie marzyć, że to nie blichtr i przepych go definiują. Że jego świat leży znacznie bliżej mojego, niż dotąd sądziłem, i że mógłbym się w nim czuć równie wygodnie jak w jego koszuli Burberry.” Czy Wy również czekaliście na książkę, która swoją lekkością wpasuje się idealnie w wakacyjny klimat? “Fake dates and mooncakes” Sher Lee to powieść z motywem fake dating, w której główni bohaterowie pochodzą z dwóch różnych światów. Dylan ciężko pracuje, ucząc się i pomagając cioci w prowadzeniu baru, a Theo żyje otoczony pieniędzmi i dostatkiem, jednak obu łączy więcej, niż są w stanie przypuszczać… Na początku bardzo chciałabym podziękować Wydawnictwu Literackiemu za możliwość przedpremierowego zrecenzowania tej wspaniałej młodzieżówki. Cieszę się, gdy dzięki mojemu działaniu w Internecie, mogę podzielić się z innymi ludźmi moją miłością do książki. Powieść, którą napisała Sher Lee to debiut i gdybym o tym nie wiedziała, nie byłabym świadoma tego, że autorka nie ma na swoim koncie innych książek. Pisarka niesamowicie prowadzi całą opowieść o dwójce nastolatków i mimo tego, że trochę w tym naiwności, bawiłam się świetnie. Mocno kibicowałam naszej parze, a szczególnie polubiłam Dylana, który pomimo przeciwności losu, radzi sobie świetnie. Bardzo spodobał mi się motyw konkursu i wszystkie informacje o kulturze azjatyckiej, które autorka przemyciła w lekturze. Szczególnie dużo mamy tutaj informacji o jedzeniu i to również robi świetną robotę. Wiadomo, że “Fake dates and mooncakes” to młodzieżówka, więc bez problemu przewidziałam zakończenie książki, jednak to nie przeszkodziło mi w bardzo pozytywnym odbiorze powieści. Poruszane są tutaj również bardzo ciężkie tematy, takie jak strata rodzica czy przebywanie z dala od rodziny i to są rzeczy, które mocno mnie poruszyły i wywołały łzy wzruszenia podczas czytania. Sher Lee dostarczyła mi wszystkiego, czego oczekują od książki dla młodzieży; wciągającą historię, dobrze wykreowanych bohaterów i miłość, która pokona wszystkie przeciwności losu. Premiera to 14 czerwca i nie wahajcie się tego dnia, tylko pędźcie do księgarni po własny egzemplarz “Fake dates and Mooncakes”.

[współpraca recenzencka] “Wpatrując się w nasze odbicie, pozwalam sobie marzyć, że to nie blichtr i przepych go definiują. Że jego świat leży znacznie bliżej mojego, niż dotąd sądziłem, i że mógłbym się w nim czuć równie wygodnie jak w jego koszuli Burberry.” Czy Wy również czekaliście na książkę, która swoją lekkością wpasuje się idealnie w wakacyjny klimat? “Fake dates and mooncakes” Sher Lee to powieść z motywem fake dating, w której główni bohaterowie pochodzą z dwóch różnych światów. Dylan ciężko pracuje, ucząc się i pomagając cioci w prowadzeniu baru, a Theo żyje otoczony pieniędzmi i dostatkiem, jednak obu łączy więcej, niż są w stanie przypuszczać… Na początku bardzo chciałabym podziękować Wydawnictwu Literackiemu za możliwość przedpremierowego zrecenzowania tej wspaniałej młodzieżówki. Cieszę się, gdy dzięki mojemu działaniu w Internecie, mogę podzielić się z innymi ludźmi moją miłością do książki. Powieść, którą napisała Sher Lee to debiut i gdybym o tym nie wiedziała, nie byłabym świadoma tego, że autorka nie ma na swoim koncie innych książek. Pisarka niesamowicie prowadzi całą opowieść o dwójce nastolatków i mimo tego, że trochę w tym naiwności, bawiłam się świetnie. Mocno kibicowałam naszej parze, a szczególnie polubiłam Dylana, który pomimo przeciwności losu, radzi sobie świetnie. Bardzo spodobał mi się motyw konkursu i wszystkie informacje o kulturze azjatyckiej, które autorka przemyciła w lekturze. Szczególnie dużo mamy tutaj informacji o jedzeniu i to również robi świetną robotę. Wiadomo, że “Fake dates and mooncakes” to młodzieżówka, więc bez problemu przewidziałam zakończenie książki, jednak to nie przeszkodziło mi w bardzo pozytywnym odbiorze powieści. Poruszane są tutaj również bardzo ciężkie tematy, takie jak strata rodzica czy przebywanie z dala od rodziny i to są rzeczy, które mocno mnie poruszyły i wywołały łzy wzruszenia podczas czytania. Sher Lee dostarczyła mi wszystkiego, czego oczekują od książki dla młodzieży; wciągającą historię, dobrze wykreowanych bohaterów i miłość, która pokona wszystkie przeciwności losu. Premiera to 14 czerwca i nie wahajcie się tego dnia, tylko pędźcie do księgarni po własny egzemplarz “Fake dates and Mooncakes”.

[współpraca recenzencka] “Wpatrując się w nasze odbicie, pozwalam sobie marzyć, że to nie blichtr i przepych go definiują. Że jego świat leży znacznie bliżej mojego, niż dotąd sądziłem, i że mógłbym się w nim czuć równie wygodnie jak w jego koszuli Burberry.” Czy Wy również czekaliście na książkę, która swoją lekkością wpasuje się idealnie w wakacyjny klimat? “Fake dates and mooncakes” Sher Lee to powieść z motywem fake dating, w której główni bohaterowie pochodzą z dwóch różnych światów. Dylan ciężko pracuje, ucząc się i pomagając cioci w prowadzeniu baru, a Theo żyje otoczony pieniędzmi i dostatkiem, jednak obu łączy więcej, niż są w stanie przypuszczać… Na początku bardzo chciałabym podziękować Wydawnictwu Literackiemu za możliwość przedpremierowego zrecenzowania tej wspaniałej młodzieżówki. Cieszę się, gdy dzięki mojemu działaniu w Internecie, mogę podzielić się z innymi ludźmi moją miłością do książki. Powieść, którą napisała Sher Lee to debiut i gdybym o tym nie wiedziała, nie byłabym świadoma tego, że autorka nie ma na swoim koncie innych książek. Pisarka niesamowicie prowadzi całą opowieść o dwójce nastolatków i mimo tego, że trochę w tym naiwności, bawiłam się świetnie. Mocno kibicowałam naszej parze, a szczególnie polubiłam Dylana, który pomimo przeciwności losu, radzi sobie świetnie. Bardzo spodobał mi się motyw konkursu i wszystkie informacje o kulturze azjatyckiej, które autorka przemyciła w lekturze. Szczególnie dużo mamy tutaj informacji o jedzeniu i to również robi świetną robotę. Wiadomo, że “Fake dates and mooncakes” to młodzieżówka, więc bez problemu przewidziałam zakończenie książki, jednak to nie przeszkodziło mi w bardzo pozytywnym odbiorze powieści. Poruszane są tutaj również bardzo ciężkie tematy, takie jak strata rodzica czy przebywanie z dala od rodziny i to są rzeczy, które mocno mnie poruszyły i wywołały łzy wzruszenia podczas czytania. Sher Lee dostarczyła mi wszystkiego, czego oczekują od książki dla młodzieży; wciągającą historię, dobrze wykreowanych bohaterów i miłość, która pokona wszystkie przeciwności losu. Premiera to 14 czerwca i nie wahajcie się tego dnia, tylko pędźcie do księgarni po własny egzemplarz “Fake dates and Mooncakes”.

“Wpatrując się w nasze odbicie, pozwalam sobie marzyć, że to nie blichtr i przepych go definiują. Że jego świat leży znacznie bliżej mojego, niż dotąd sądziłem, i że mógłbym się w nim czuć równie wygodnie jak w jego koszuli Burberry.” Czy Wy również czekaliście na książkę, która swoją lekkością wpasuje się idealnie w wakacyjny klimat? “Fake dates and mooncakes” Sher Lee to powieść z motywem fake dating, w której główni bohaterowie pochodzą z dwóch różnych światów. Dylan ciężko pracuje, ucząc się i pomagając cioci w prowadzeniu baru, a Theo żyje otoczony pieniędzmi i dostatkiem, jednak obu łączy więcej, niż są w stanie przypuszczać… Na początku bardzo chciałabym podziękować Wydawnictwu Literackiemu za możliwość przedpremierowego zrecenzowania tej wspaniałej młodzieżówki. Cieszę się, gdy dzięki mojemu działaniu w Internecie, mogę podzielić się z innymi ludźmi moją miłością do książki. Powieść, którą napisała Sher Lee to debiut i gdybym o tym nie wiedziała, nie byłabym świadoma tego, że autorka nie ma na swoim koncie innych książek. Pisarka niesamowicie prowadzi całą opowieść o dwójce nastolatków i mimo tego, że trochę w tym naiwności, bawiłam się świetnie. Mocno kibicowałam naszej parze, a szczególnie polubiłam Dylana, który pomimo przeciwności losu, radzi sobie świetnie. Bardzo spodobał mi się motyw konkursu i wszystkie informacje o kulturze azjatyckiej, które autorka przemyciła w lekturze. Szczególnie dużo mamy tutaj informacji o jedzeniu i to również robi świetną robotę. Wiadomo, że “Fake dates and mooncakes” to młodzieżówka, więc bez problemu przewidziałam zakończenie książki, jednak to nie przeszkodziło mi w bardzo pozytywnym odbiorze powieści. Poruszane są tutaj również bardzo ciężkie tematy, takie jak strata rodzica czy przebywanie z dala od rodziny i to są rzeczy, które mocno mnie poruszyły i wywołały łzy wzruszenia podczas czytania. Sher Lee dostarczyła mi wszystkiego, czego oczekują od książki dla młodzieży; wciągającą historię, dobrze wykreowanych bohaterów i miłość, która pokona wszystkie przeciwności losu. Premiera to 14 czerwca i nie wahajcie się tego dnia, tylko pędźcie do księgarni po własny egzemplarz “Fake dates and Mooncakes”.

“Wpatrując się w nasze odbicie, pozwalam sobie marzyć, że to nie blichtr i przepych go definiują. Że jego świat leży znacznie bliżej mojego, niż dotąd sądziłem, i że mógłbym się w nim czuć równie wygodnie jak w jego koszuli Burberry.” Czy Wy również czekaliście na książkę, która swoją lekkością wpasuje się idealnie w wakacyjny klimat? “Fake dates and mooncakes” Sher Lee to powieść z motywem fake dating, w której główni bohaterowie pochodzą z dwóch różnych światów. Dylan ciężko pracuje, ucząc się i pomagając cioci w prowadzeniu baru, a Theo żyje otoczony pieniędzmi i dostatkiem, jednak obu łączy więcej, niż są w stanie przypuszczać… Na początku bardzo chciałabym podziękować Wydawnictwu Literackiemu za możliwość przedpremierowego zrecenzowania tej wspaniałej młodzieżówki. Cieszę się, gdy dzięki mojemu działaniu w Internecie, mogę podzielić się z innymi ludźmi moją miłością do książki. Powieść, którą napisała Sher Lee to debiut i gdybym o tym nie wiedziała, nie byłabym świadoma tego, że autorka nie ma na swoim koncie innych książek. Pisarka niesamowicie prowadzi całą opowieść o dwójce nastolatków i mimo tego, że trochę w tym naiwności, bawiłam się świetnie. Mocno kibicowałam naszej parze, a szczególnie polubiłam Dylana, który pomimo przeciwności losu, radzi sobie świetnie. Bardzo spodobał mi się motyw konkursu i wszystkie informacje o kulturze azjatyckiej, które autorka przemyciła w lekturze. Szczególnie dużo mamy tutaj informacji o jedzeniu i to również robi świetną robotę. Wiadomo, że “Fake dates and mooncakes” to młodzieżówka, więc bez problemu przewidziałam zakończenie książki, jednak to nie przeszkodziło mi w bardzo pozytywnym odbiorze powieści. Poruszane są tutaj również bardzo ciężkie tematy, takie jak strata rodzica czy przebywanie z dala od rodziny i to są rzeczy, które mocno mnie poruszyły i wywołały łzy wzruszenia podczas czytania. Sher Lee dostarczyła mi wszystkiego, czego oczekują od książki dla młodzieży; wciągającą historię, dobrze wykreowanych bohaterów i miłość, która pokona wszystkie przeciwności losu. Premiera to 14 czerwca i nie wahajcie się tego dnia, tylko pędźcie do księgarni po własny egzemplarz “Fake dates and Mooncakes”.

“Wpatrując się w nasze odbicie, pozwalam sobie marzyć, że to nie blichtr i przepych go definiują. Że jego świat leży znacznie bliżej mojego, niż dotąd sądziłem, i że mógłbym się w nim czuć równie wygodnie jak w jego koszuli Burberry.” Czy Wy również czekaliście na książkę, która swoją lekkością wpasuje się idealnie w wakacyjny klimat? “Fake dates and mooncakes” Sher Lee to powieść z motywem fake dating, w której główni bohaterowie pochodzą z dwóch różnych światów. Dylan ciężko pracuje, ucząc się i pomagając cioci w prowadzeniu baru, a Theo żyje otoczony pieniędzmi i dostatkiem, jednak obu łączy więcej, niż są w stanie przypuszczać… Na początku bardzo chciałabym podziękować Wydawnictwu Literackiemu za możliwość przedpremierowego zrecenzowania tej wspaniałej młodzieżówki. Cieszę się, gdy dzięki mojemu działaniu w Internecie, mogę podzielić się z innymi ludźmi moją miłością do książki. Powieść, którą napisała Sher Lee to debiut i gdybym o tym nie wiedziała, nie byłabym świadoma tego, że autorka nie ma na swoim koncie innych książek. Pisarka niesamowicie prowadzi całą opowieść o dwójce nastolatków i mimo tego, że trochę w tym naiwności, bawiłam się świetnie. Mocno kibicowałam naszej parze, a szczególnie polubiłam Dylana, który pomimo przeciwności losu, radzi sobie świetnie. Bardzo spodobał mi się motyw konkursu i wszystkie informacje o kulturze azjatyckiej, które autorka przemyciła w lekturze. Szczególnie dużo mamy tutaj informacji o jedzeniu i to również robi świetną robotę. Wiadomo, że “Fake dates and mooncakes” to młodzieżówka, więc bez problemu przewidziałam zakończenie książki, jednak to nie przeszkodziło mi w bardzo pozytywnym odbiorze powieści. Poruszane są tutaj również bardzo ciężkie tematy, takie jak strata rodzica czy przebywanie z dala od rodziny i to są rzeczy, które mocno mnie poruszyły i wywołały łzy wzruszenia podczas czytania. Sher Lee dostarczyła mi wszystkiego, czego oczekują od książki dla młodzieży; wciągającą historię, dobrze wykreowanych bohaterów i miłość, która pokona wszystkie przeciwności losu. Premiera to 14 czerwca i nie wahajcie się tego dnia, tylko pędźcie do księgarni po własny egzemplarz “Fake dates and Mooncakes”.

“Wpatrując się w nasze odbicie, pozwalam sobie marzyć, że to nie blichtr i przepych go definiują. Że jego świat leży znacznie bliżej mojego, niż dotąd sądziłem, i że mógłbym się w nim czuć równie wygodnie jak w jego koszuli Burberry.” Czy Wy również czekaliście na książkę, która swoją lekkością wpasuje się idealnie w wakacyjny klimat? “Fake dates and mooncakes” Sher Lee to powieść z motywem fake dating, w której główni bohaterowie pochodzą z dwóch różnych światów. Dylan ciężko pracuje, ucząc się i pomagając cioci w prowadzeniu baru, a Theo żyje otoczony pieniędzmi i dostatkiem, jednak obu łączy więcej, niż są w stanie przypuszczać… Na początku bardzo chciałabym podziękować Wydawnictwu Literackiemu za możliwość przedpremierowego zrecenzowania tej wspaniałej młodzieżówki. Cieszę się, gdy dzięki mojemu działaniu w Internecie, mogę podzielić się z innymi ludźmi moją miłością do książki. Powieść, którą napisała Sher Lee to debiut i gdybym o tym nie wiedziała, nie byłabym świadoma tego, że autorka nie ma na swoim koncie innych książek. Pisarka niesamowicie prowadzi całą opowieść o dwójce nastolatków i mimo tego, że trochę w tym naiwności, bawiłam się świetnie. Mocno kibicowałam naszej parze, a szczególnie polubiłam Dylana, który pomimo przeciwności losu, radzi sobie świetnie. Bardzo spodobał mi się motyw konkursu i wszystkie informacje o kulturze azjatyckiej, które autorka przemyciła w lekturze. Szczególnie dużo mamy tutaj informacji o jedzeniu i to również robi świetną robotę. Wiadomo, że “Fake dates and mooncakes” to młodzieżówka, więc bez problemu przewidziałam zakończenie książki, jednak to nie przeszkodziło mi w bardzo pozytywnym odbiorze powieści. Poruszane są tutaj również bardzo ciężkie tematy, takie jak strata rodzica czy przebywanie z dala od rodziny i to są rzeczy, które mocno mnie poruszyły i wywołały łzy wzruszenia podczas czytania. Sher Lee dostarczyła mi wszystkiego, czego oczekują od książki dla młodzieży; wciągającą historię, dobrze wykreowanych bohaterów i miłość, która pokona wszystkie przeciwności losu. Premiera to 14 czerwca i nie wahajcie się tego dnia, tylko pędźcie do księgarni po własny egzemplarz “Fake dates and Mooncakes”.

“Wpatrując się w nasze odbicie, pozwalam sobie marzyć, że to nie blichtr i przepych go definiują. Że jego świat leży znacznie bliżej mojego, niż dotąd sądziłem, i że mógłbym się w nim czuć równie wygodnie jak w jego koszuli Burberry.” Czy Wy również czekaliście na książkę, która swoją lekkością wpasuje się idealnie w wakacyjny klimat? “Fake dates and mooncakes” Sher Lee to powieść z motywem fake dating, w której główni bohaterowie pochodzą z dwóch różnych światów. Dylan ciężko pracuje, ucząc się i pomagając cioci w prowadzeniu baru, a Theo żyje otoczony pieniędzmi i dostatkiem, jednak obu łączy więcej, niż są w stanie przypuszczać… Na początku bardzo chciałabym podziękować Wydawnictwu Literackiemu za możliwość przedpremierowego zrecenzowania tej wspaniałej młodzieżówki. Cieszę się, gdy dzięki mojemu działaniu w Internecie, mogę podzielić się z innymi ludźmi moją miłością do książki. Powieść, którą napisała Sher Lee to debiut i gdybym o tym nie wiedziała, nie byłabym świadoma tego, że autorka nie ma na swoim koncie innych książek. Pisarka niesamowicie prowadzi całą opowieść o dwójce nastolatków i mimo tego, że trochę w tym naiwności, bawiłam się świetnie. Mocno kibicowałam naszej parze, a szczególnie polubiłam Dylana, który pomimo przeciwności losu, radzi sobie świetnie. Bardzo spodobał mi się motyw konkursu i wszystkie informacje o kulturze azjatyckiej, które autorka przemyciła w lekturze. Szczególnie dużo mamy tutaj informacji o jedzeniu i to również robi świetną robotę. Wiadomo, że “Fake dates and mooncakes” to młodzieżówka, więc bez problemu przewidziałam zakończenie książki, jednak to nie przeszkodziło mi w bardzo pozytywnym odbiorze powieści. Poruszane są tutaj również bardzo ciężkie tematy, takie jak strata rodzica czy przebywanie z dala od rodziny i to są rzeczy, które mocno mnie poruszyły i wywołały łzy wzruszenia podczas czytania. Sher Lee dostarczyła mi wszystkiego, czego oczekują od książki dla młodzieży; wciągającą historię, dobrze wykreowanych bohaterów i miłość, która pokona wszystkie przeciwności losu. Premiera to 14 czerwca i nie wahajcie się tego dnia, tylko pędźcie do księgarni po własny egzemplarz “Fake dates and Mooncakes”.

“Wpatrując się w nasze odbicie, pozwalam sobie marzyć, że to nie blichtr i przepych go definiują. Że jego świat leży znacznie bliżej mojego, niż dotąd sądziłem, i że mógłbym się w nim czuć równie wygodnie jak w jego koszuli Burberry.” Czy Wy również czekaliście na książkę, która swoją lekkością wpasuje się idealnie w wakacyjny klimat? “Fake dates and mooncakes” Sher Lee to powieść z motywem fake dating, w której główni bohaterowie pochodzą z dwóch różnych światów. Dylan ciężko pracuje, ucząc się i pomagając cioci w prowadzeniu baru, a Theo żyje otoczony pieniędzmi i dostatkiem, jednak obu łączy więcej, niż są w stanie przypuszczać… Na początku bardzo chciałabym podziękować Wydawnictwu Literackiemu za możliwość przedpremierowego zrecenzowania tej wspaniałej młodzieżówki. Cieszę się, gdy dzięki mojemu działaniu w Internecie, mogę podzielić się z innymi ludźmi moją miłością do książki. Powieść, którą napisała Sher Lee to debiut i gdybym o tym nie wiedziała, nie byłabym świadoma tego, że autorka nie ma na swoim koncie innych książek. Pisarka niesamowicie prowadzi całą opowieść o dwójce nastolatków i mimo tego, że trochę w tym naiwności, bawiłam się świetnie. Mocno kibicowałam naszej parze, a szczególnie polubiłam Dylana, który pomimo przeciwności losu, radzi sobie świetnie. Bardzo spodobał mi się motyw konkursu i wszystkie informacje o kulturze azjatyckiej, które autorka przemyciła w lekturze. Szczególnie dużo mamy tutaj informacji o jedzeniu i to również robi świetną robotę. Wiadomo, że “Fake dates and mooncakes” to młodzieżówka, więc bez problemu przewidziałam zakończenie książki, jednak to nie przeszkodziło mi w bardzo pozytywnym odbiorze powieści. Poruszane są tutaj również bardzo ciężkie tematy, takie jak strata rodzica czy przebywanie z dala od rodziny i to są rzeczy, które mocno mnie poruszyły i wywołały łzy wzruszenia podczas czytania. Sher Lee dostarczyła mi wszystkiego, czego oczekują od książki dla młodzieży; wciągającą historię, dobrze wykreowanych bohaterów i miłość, która pokona wszystkie przeciwności losu. Premiera to 14 czerwca i nie wahajcie się tego dnia, tylko pędźcie do księgarni po własny egzemplarz “Fake dates and Mooncakes”.

“Wpatrując się w nasze odbicie, pozwalam sobie marzyć, że to nie blichtr i przepych go definiują. Że jego świat leży znacznie bliżej mojego, niż dotąd sądziłem, i że mógłbym się w nim czuć równie wygodnie jak w jego koszuli Burberry.” Czy Wy również czekaliście na książkę, która swoją lekkością wpasuje się idealnie w wakacyjny klimat? “Fake dates and mooncakes” Sher Lee to powieść z motywem fake dating, w której główni bohaterowie pochodzą z dwóch różnych światów. Dylan ciężko pracuje, ucząc się i pomagając cioci w prowadzeniu baru, a Theo żyje otoczony pieniędzmi i dostatkiem, jednak obu łączy więcej, niż są w stanie przypuszczać… Na początku bardzo chciałabym podziękować Wydawnictwu Literackiemu za możliwość przedpremierowego zrecenzowania tej wspaniałej młodzieżówki. Cieszę się, gdy dzięki mojemu działaniu w Internecie, mogę podzielić się z innymi ludźmi moją miłością do książki. Powieść, którą napisała Sher Lee to debiut i gdybym o tym nie wiedziała, nie byłabym świadoma tego, że autorka nie ma na swoim koncie innych książek. Pisarka niesamowicie prowadzi całą opowieść o dwójce nastolatków i mimo tego, że trochę w tym naiwności, bawiłam się świetnie. Mocno kibicowałam naszej parze, a szczególnie polubiłam Dylana, który pomimo przeciwności losu, radzi sobie świetnie. Bardzo spodobał mi się motyw konkursu i wszystkie informacje o kulturze azjatyckiej, które autorka przemyciła w lekturze. Szczególnie dużo mamy tutaj informacji o jedzeniu i to również robi świetną robotę. Wiadomo, że “Fake dates and mooncakes” to młodzieżówka, więc bez problemu przewidziałam zakończenie książki, jednak to nie przeszkodziło mi w bardzo pozytywnym odbiorze powieści. Poruszane są tutaj również bardzo ciężkie tematy, takie jak strata rodzica czy przebywanie z dala od rodziny i to są rzeczy, które mocno mnie poruszyły i wywołały łzy wzruszenia podczas czytania. Sher Lee dostarczyła mi wszystkiego, czego oczekują od książki dla młodzieży; wciągającą historię, dobrze wykreowanych bohaterów i miłość, która pokona wszystkie przeciwności losu. Premiera to 14 czerwca i nie wahajcie się tego dnia, tylko pędźcie do księgarni po własny egzemplarz “Fake dates and Mooncakes”.